środa, 30 października 2013

#14 Społeczna Agonia.



Czym są dla nas sny, gdy nie masz już nic, oprócz szarych dni, mamy tylko łzy,

proszę powiedz mi, co sam zrobisz gdy, staniesz pośród mgły, nie wierząc już w nic...nie wierząc że bliscy którzy z tobą byli, nadal są dla bliscy...




Maciek znając moje sumienie bardziej niż Bóg grzeszników pyta "stary dlaczego ktoś taki jak ty nadal nie ma dziewczyny?" wtedy najchętniej zacytowałbym Niemena przeplatając wersy z Edytą Geppert... Dziwny jest ten świat, lecz nie żałuję...

     Nie powinnaś się do mnie zbliżać, jestem zbyt zimnym człowiekiem, mogłabyś zamarznąć... To nie tak że się o Ciebie troszczę, chyba po prostu nie umiem być złym człowiekiem i lubię, gdy czasem mi pomachasz, nawet jeśli to nie szczere. Chciałbym to odwzajemnić, naprawdę... lecz ciężko wyrazić uczucia, gdy już wszystkie we mnie zabiłaś. Choć ja ciągle idę przed siebie, to mój świat gdzieś odleciał, gdy dzierżę pentagram na piersi, a krzyż niosę na plecach. Muszę być silny...jestem silny, tylko jeszcze jak długo?
Najpotężniejsi ludzie to tacy którzy nie mieli nic zanim zdobyli cokolwiek, to zazwyczaj oni mają więcej niż cała reszta, nawet jeśli ty nie potrafisz tego zobaczyć. Ja wciąż nie mam nic - będę potężny! Potrzebuję tylko iskry... Na dłoniach mam odparzenia od lodu, na ustach od życia. Dałem ostatnie grosze Charonowi, by wypełnił swoją powinność, czort zostawił mnie na środku Styksu...  Nie potrafię tak po prostu opaść na dno, lecz nie potrafię też wyjść na brzeg. Dryfuję gdzieś pomiędzy i czekam co przyniesie fala twoich decyzji w połowie kreowanych przez bliskie Ci osoby, wciąż szepczą...Tylko jak można słyszeć kogoś kto dawno już zatonął w odmęcie tej rzeki?  Przeprosić Cię mogę tylko za to, że nie miałem sił by dalej walczyć... mankament jest taki, że wspólnego szczęścia nie da się wywalczyć w pojedynkę, tak jak nie da się wywalczyć szczęścia w którym rolę drugoplanową odgrywała Szanowna Pani zdrada. Ludzie doceniają, gdy tracą, widzę to po swoich bliskich. Nie odzyskują jeśli nie włożą w starania, dużej ilości szczerego serca... bez znaczenia, nie ma ludzi którzy mają jeszcze serce, więc żaden nie potrafi odzyskać swojej zguby.
Nie ważne czy wygrałem czy przegrałem, ważne że dzięki porażkom mój duch walki wzrósł dwukrotnie. Z każdej porażki jak i zwycięstwa będę równie szczęśliwy jak matka przy porodzie patrząc na zdrowe dziecko. Teraz mam siłę, by splatać kolejne uśmiechy przy bezinteresownych podarunkach,od Ciebie zależy czy będę je robił dla Ciebie, czy też nie..
Wiem doskonale że, gdy szczęście ludzi pęka jak łydka, to zamiast ludzkich uśmiechów, wiszą smutne serca na stryczkach...



Podniosłem krzesło które wywróciłaś odchodząc i usiadłem przy stole,
przestałem się przejmować i posypałem twój wizerunek popiołem...


               

              Pokaż mi drogę i stań się mym znakiem w życiowych zakrętach...


sobota, 12 października 2013

#13 Etos Romantyka

Byłaś jak zwykle, ubrana w suknie plecioną przez nić Ariadny, na której gościły z pasma Oriona gwiazdy...

To przepiękny widok, jak obserwowanie z dnia na dzień kwitnącego lotosu, patrząc jak się rozwija, odsłaniając z każdą minutą kolejny milimetr osobliwego piękna. Z myślą, że więcej czasu poświęcam myśląc o tobie, niż o sobie, mam zaburzone krążenie w dłoniach, przez to mam zbyt chłodne ręce, lecz czy tak naprawdę to wzbudza w tobie zimny strach, przed przekroczeniem granicy w której będę mógł objąć twoje serce? Czasem liczę wzrokiem sekundy na zegarze gromadząc je kolejno w szeregu jak romantyk sentencje, ponieważ chciałbym Ci dać jak najwięcej czasu, który ludzie tak bardzo cenią.
Siedzę na skale, kreśląc jedną ręką kolejną linię dla niej, drugą rzucając kamieniami do Wisły ukochanej, patrząc jak tłumi całe echo wytworzone przez zderzenie się ze sobą dwóch żywiołów. Pytanie co będzie w stanie stłumić nasze zwątpienie, jeśli znajdziemy się na pograniczu ludzkich wyborów? wolałbym by to się nie zdarzyło, lecz gdy nadejdzie ta chwila, nie zdradź mi tego co mnie pogrzebało, zostaw mi tylko coś na pocieszenie, bym mógł zatrzymać się kiedyś, płacząc razem z deszczem, tworząc pełne uczuć mozaiki na rozstaju naszych dróg. Jestem desperacko zdezorientowany, żyję tylko złudną nadzieją, więc pozwól że zapytam; wolałabyś pozostać wśród ogrodu chryzantem czy spróbować zatańczyć błogo z płatkiem storczyka? Jeśli zdecydujesz się, by przynieść kilka uśmiechów dla mnie, wyjdę do Ciebie na zewnątrz nawet jeśli miłość to szarańcza, a ja będę chwastem...

Byłaś piękna pamiętam, aż do rozgorzenia mojej synestezji... zastanawiasz się czy nadal taka dla mnie jesteś? zapytaj. Choć nie wiem czy istnieje sens pytania skoro powtarzam Ci to cyklicznie...

                                   

                                  "Spijam ból z twoich ust, gdy jesteśmy sami tu..."