poniedziałek, 8 kwietnia 2013

#5 Pierwsze rozdanie.

2' - Dzika karta.


---Siedzę tu i walczę z życiem jak Romantyk z Klasykiem.---

Bardzo Dziwny ze mnie człowiek. Empiryk i Racjonalista to dwójka moich bliźnich. Wiele chęci do życia we mnie, jak szczerych intencji w hipokryzji.  Nie stoję pośród ludzi, którzy chcą kreować własne życie, każdy jeden się zatraca, gdy życie kusi ich plastikiem. Nie pamiętam już tych ludzi, pamiętam ich zachowania, za serdeczność mam dla nich bukiet z odwzajemnieniem ich traktowania. Spalam więź z każdym, kto we mnie widzi tylko element pożądania. Moje życie to hydraulika przy której pękają zawory, gdybyś mieszkał tu gdzie mieszkam to nauczyłbyś się pokory. 
Umieram po raz kolejny. Z tej okazji mam jedno życzenie. Chciałbym byś permanentnie zakończyła moje istnienie. Moje życzenie jest szczere, jest wyszarpane z serca, bo zbyt wielu przy mnie ludzi o ksywie "uczuć morderca". Wyciągam emocje do pierwiastka ostatniego, gdy mówisz "nic śmiesznego", ja się śmieję do upadłego. Adekwatnie do tego, mam zaburzenia w obwodzie mojej głowy, wszystko przestaje działać poprawnie, jakby popłynął prąd zwarciowy.
To wszystko dlatego że popełniłem błędy, każdy jeden był jak żyletka włożona do mojej gęby.  Najchętniej bym zlinczował się za nie, byłem zbyt naiwny pomyliłem wsparcie z zaufaniem. Jeśli jesteśmy karmieni szczęściem to w tej chwili mam anoreksję. Jeśli miłość to życie, to właśnie miałem zawał na serce. Dodatkowo kiedy patrzę na dzisiejszą młodzież, życie staje się przykre, jeśli Bóg rozdawał ambicje oni stali w kolejce przeciwnej. Taki ze mnie matematyk, a sam wbrew sobie tworzę dowody apagogiczne. Czas pokazał że nie ma miłości na tym świecie, obraz płaczącej kobiety na twarzy z uśmiechem mówiącej, że nic nie czuje, czujecie? Więc albo ktoś mi wmawia że jestem socjopatą albo to ludzie zgłupieli, gdy krzyczę do nich "uczucia", odpowiadają że nie słyszeli. 
To wspaniałe, gdy z powodu moich liter kobieta zaczęła kwilić, choćby z jej policzków  w odstępach sekundowych na ziemie jak deszcz kapały łzy... czuję tylko jedno.... czuję że dziś to obojętne mi.

"Jak mnie spotkasz wierz mi, obojętne mi, czy w dresie, czy w zwykłych spodniach jesteś bo....Ważne że jesteś i chuj."

środa, 3 kwietnia 2013

#4 Sceptycyzm Filozoficzny

1' - Czarny "Kot" 

Przestałem liczyć dni w kalendarzu, bo matematyka wyższa stała mi się obca( to dziwne nie?jak to? dlaczego?) te pytania nie miały końca. Była obca niczym skrucha dla ludzi, którzy podawali mi na platynowej tacy kłamstwo ozdobione uśmiechem. Przestałem analizować jej litery miesiąc temu, gdy dowiedziałem się że słowa, które wypowiadała z idealną perswazją nie były prawdziwe, tak jak miłość w naszych czasach. Miłość w naszych czasach nie jest budowana na poświęceniu, lecz na zauroczeniu czy indywidualnym egoistycznym upodobaniu, która szybko burzy się z braku szczerego fundamentu, a może im nikt nie powiedział jak  kochać?. Przez to wszystko zacząłem sobie wmawiać, że jej obraz jest gorzki, niczym najszczersza prawda, niczym rodzeństwo skaczące sobie wzajemnie do gardła, niczym Syn który wspomina z dzieciństwa swojego Ojca, nadając mu wcielenie diabła. Chciałem zdmuchnąć kurz z mojego Serca, nim dopadnie mnie tak jak wszystkich czas czyt. Morderca.
Mimo że, wiem o niej mniej, niż o setce innych istot, to moje uczucia były przy niej jak Gal(metal), który topnieje w dłoniach od ludzkiego ciepła.
Rewolwer w mojej dłoni płacze dźwiękiem, wypluwając niemym krzykiem kulę prosto w serce, jedynie na co mam ochotę, to powiedzieć "Siema Werter...", może nawet utożsamić się z Goebbelsem!
Moja dusza została wprawiona w epilepsję.
Proszę tylko o jeden strzał więcej, tak by na ścianach rozprysnęło się kompletnie ze smutkiem moje szczęście...     Cena Empatii.
Strzał wymierzony tak celnie, że Pollock patrząc na ten sześcian ucieszyłby swoje serce...
Moje serce krwawi jakby głaskane przez żyletkę, tylko dlatego, że ta cała gra była zabawą w rosyjska ruletkę, w której miałem szczęście jakby Czarny "kot" przeszedł moją do Edenu ścieżkę...

"Są ludzie za którymi pobiegłbym w ogień, jeśli spytasz czy mówię o tobie, to nie odpowiem..."

2' - "Schizofrenia"

Przyjemnie jest czasem usłyszeć "co słychać?" i to nie jest tak że nie chcę już radością odpisać, po prostu najwyższą wartość mają dla mnie ludzie, którzy potrafią pokochać moją osobę znając mnie tylko jako melancholika.
Dla ludzi którym nie pokazałem jeszcze, czym jest prawdziwa "optymistyka".
Dla ludzi którzy uszanowali mój syndrom hipochondryka.
Dla ludzi którzy mieli problem, by to zaakceptować, nie potrafię oddychać.
Dla ludzi których nie odstraszy moje cierpienie, mam sakwę serdeczności, która niektórych wprawia w uzależnienie.
Niesmak zostanie niczym piasek w zębach, podczas przegryzania ostatnich kęsów niepowodzeń, utkanych w zieloną nić, wchodzącą między szkliwo, a dziąsło...niszcząc w mojej duszy, to co do życia nam tak bardzo potrzebne.
To zbędne dla Maestra losu, jak przester w momencie, gdy wchodzi Werbel.
Jeśli istnieje moje Alter ego, to jest najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
Jeśli istnieje świat do mojego równoległy, to właśnie stał się przeszczęśliwy i pełen werwy.
Jeśli widział ktoś z was mnie płaczącego, to mam nadzieje że dojrzeliście do docenienia tego.
Jeśli chciałabyś w słowa ubrać obraz mojej smutnej gęby, to wyobraź sobie jakby świata kucharz piekielny,
bez przerwy dosypywał do swojego kotła pełnego cierpienia, pojedynczo moje nerwy.
Chciałbym moje 21 gram odciągnąć od tego cierpienia. Rzuć we mnie pierwszy kamień, jeśli widzisz że ból mnie negatywnie zmienia. --Kulminacyjna Schizofrenia-- , dobrze że nie perwersja.
Wiem, że moim zachowaniem mogłem przestraszyć nie jedną osobę, ale szukałem plastra, by zatamować wylew zmartwienia i trwogę...
Gdy ktoś z was mnie zapyta czemu płaczę w kolejnym wpisie, jeśli wam nie ufam pełnej odpowiedzi nie usłyszycie... W ostatnim miesiącu chyba narobiłem Ci konkurencji Panie Chinaski?
Dobrze że między nami nie doszło ostatnio do dłuższej wymiany słów, gdyby mnie o to zapytała powiedziałbym jej to znów. Zresztą szkoda czasu, temat bolesny jak igieł rzeka, "bo ja nadal chyba jakby na coś czekam..."